Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 71
Pokaż wszystkie komentarzeGeneralnie to idea jest bardzo dobra-nie wyobrażam sobie siebie (kobieta, 163cm i 50kg) na jakiejś 600-ledwo sięgałabym do ziemi, a co dopiero na utrzymanie motoru w ryzach. (Zdawałam na starych przepisach, na yamaha ybr250) Z drugiej strony na pewno znajdą się też tacy, którzy stwierdzą, że mimo swojego małego lub żadnego doświadczenia będą zdawać na czymś serio dużym. Jakimś cudem może im się uda to zdać, ale będą później jeździć takie ...... po ulicy i strach będzie się gdziekolwiek ruszyć. Z kolejnej strony (:D) jakbym zdawała na nowych przepisać, miałabym to prawko na mniejszą pojemność, a w końcu opanowałabym jazdę na czymś mocniejszym (powiedzmy, ze ktoś by mnie podszkolił). I bez sensu wtedy, bo nie mogę, a jak już bym chciała legalnie pojeździć, to cały kurs od nowa, nowa kasa wydana i stracony czas. Kończąc-mimo tych wszystkich argumentów "przeciw", to jestem za tym, żeby był taki podział.
OdpowiedzNo i racja! Fakt, że drożej ale i bezpieczniej dla wszystkich. Większość chciałaby od razu 100KM nie śmigając wcześniej na 50-cio konnym moto. Przy 200kg, 50KM to naprawdę spora moc, która pozwala przyspieszać szybciej niż 95% samochodów na naszych ulicach. Nie wie tego ten kto z motocyklami miał do czynienia w internecie albo katalogu. Stopniujcie doświadczenia i osiągi moto, a pożyjecie dłużej i przyjemniej.
Odpowiedz- chcesz kupić ode mne 6000ke? - Jasne, a jaka? - XJ600 - 60 KM - eee nie, ja chce min 120 KM
OdpowiedzZgadzam się z SingSing74 - warto iść stopniowo. Podobnie jak nie należy skakać na główkę do nieznanej wody, a najlepiej wchodzić od brzegu stopniowo pozwalając organizmowi przeżyć szok termiczny. Te rady daje większość ludzi z doświadczeniem życiowym i co najmniej 30 na karku:) I tak samo normą jest, że większość młodych ludzi tego nie słucha, wręcz ściga się ze sobą i takimi "ograniczeniami". Wierzę, że 18 latek jest w stanie szybciej ogarnąć sprzęt typu nawet r1 niż 35 latek, ponieważ nie ma "hamulca" w postaci doświadczenia życiowego. Różnica między 18-24 latkiem jest w tym względzie niewielka. Młody człowiek rwie się do tych emocji i przyjemności, a do tego jest częściej o wiele bardziej sprawny fizycznie, niż 30-40 latkowie. Dlatego nie ma sensu na siłę odrywać ich od mocnych sprzętów, bo jak zachorują na motocykl to zrobią wszystko, żeby go mieć i nim jeździć. Należy usprawnić proces uczenia i dostosować go do realiów, a nie uczyć na pierdziku, a kazać wsiąść na potwora i zdawać. Taki młody człowiek jeżeli obleje i przeżyje, poczuje się oszukany przez dorosłych i się zbuntuje. Będzie jeździł bez prawka, z pentlą na szyi z linki stalowej itp. badziewiami, żeby udowodnić swoją "sprawność" inaczej. Ciężko o złoty środek...
Odpowiedz